Czym jest turystyka medyczna?
Turystyka medyczna w ostatnich latach odnotowuje trwały i stabilny wzrost, stając się jedną z usług generujących przychody w szpitalach pierwszego kontaktu i tych uznawanych za najlepsze na rynku. W poszukiwaniu leczenia lub jakiejś formy odzyskania zdrowia coraz większa liczba osób podróżuje do różnych krajów; stają się oni tym, co umownie nazywa się „turystami zdrowotnymi” i stymulują dwa ważne sektory gospodarki – turystykę i zdrowie.
Liczba osób korzystających z tej możliwości rośnie, biorąc pod uwagę, że warunki ekonomiczne i społeczne, a nawet brak lub niedostatek doskonałych usług zdrowotnych, zwiększyły przepływ pacjentów do różnych krajów na świecie, takich jak Indie, Tajlandia, Singapur, w Azji, i Argentyna, Brazylia, Kolumbia, Kuba, Kostaryka, Ekwador i Meksyk, w Ameryce Łacińskiej. W Polsce turystyka medyczna ma się równie dobrze, sprawdź skąd przybywają się leczyć pacjenci do naszego kraju.
Motywacje są różnorodne i mogą się różnić w zależności od osoby. Jedni mogą kierować się względami ekonomicznymi, inni brakiem wysoko skomplikowanych szpitali.
Czynnik ekonomiczny
W związku z rosnącymi kosztami opieki zdrowotnej w krajach uznawanych za bogate duża część społeczeństwa staje w trudnej sytuacji, gdy zachoruje lub potrzebuje leczenia szpitalnego. Niektórzy muszą zastawić swój dom lub zaciągnąć pożyczkę, aby zapłacić lub uzupełnić to, czego nie pokrywa plan zdrowotny. Wysokie opłaty szpitali i lekarzy, nieprzewidziane wydatki, które pojawiają się po hospitalizacji, oraz prawo sprawiły, że rynek ochrony zdrowia w tych krajach przekształcił się w ogromną szansę dla innych.
Nie dziwi fakt, że tysiące osób różnych narodowości dostrzega, że w innych krajach mogą uzyskać takie same procedury, z takimi samymi gwarancjami jak we własnym, a przy tym po znacznie niższych kosztach, które obejmują również koszty podróży, zakwaterowania, wyżywienia, profesjonalnego towarzyszenia oraz działalności turystycznej i rekreacyjnej.
Szybka analiza może dać mylne wrażenie, że są to lekarze i inni pracownicy służby zdrowia o gorszych kwalifikacjach, albo szpitale pozbawione technologii dostępnych w krajach rozwiniętych. To jest błąd. Większość pracujących lekarzy studiowała na renomowanych uniwersytetach w Stanach Zjednoczonych i Europie, których programy nauczania często przewyższają programy ich kolegów z krajów bardziej rozwiniętych. Ośrodki te często przewyższają te z pierwszego świata, czy to ze względu na jakość obiektów, które spełniają standardy i wymagania wymagane w tych krajach, czy też dlatego, że posiadają nawet te same certyfikaty. Niższe ceny wynikają z niższych kosztów funkcjonowania infrastruktury szpitalnej, specjalistycznej siły roboczej oraz świadczonych przez nich usług.